Ryby hodowlane są często postrzegane jako znacznie mniej zdrowe od swoich dzikich krewniaków. Okazuje się jednak, że jedzenie niektórych dzikich gatunków, może nieść ze sobą duże zagrożenie, szczególnie, jeśli chodzi o możliwość zarażenia pasożytami. Dotyczy to w szczególności dzikiego łososia, będącego częstym nosicielem nicieni anisakis.
Jakie ryzyko jest związane z jedzeniem łososia?
Pasożyty u ryb zwykle występują w rozwiniętej formie larw. Jeśli zjemy je na surowo, może to doprowadzić do zakażenia pasożytami. Objawy, które temu towarzyszą, to między innymi:
-
bóle brzucha
-
wymioty
-
biegunka
-
pojawienie się śluzu oraz krwi w kale
-
długotrwała gorączka
Pasożyty wydzielają szkodliwe substancje, które wywołują następnie alergie. Najpopularniejsze objawy alergii, występujące po zakażeniu, to swędząca pokrzywka skórna. U najbardziej wrażliwych osób, może dojść nawet do wstrząsu anafilaktycznego.
Larwy nicieni anisakis są przezroczyste i często otaczają się chroniącymi je cystami. Mogą mieć od 5 do 20 mm długości i są widoczne gołym okiem. Na zakażenie tymi robakami, są szczególnie wrażliwe osoby, które jedzą regularnie dzikiego łososia. Poniżej kilka porad, które pomogą nam uchronić się od zakażenia.
Sprawdź, czy we wnętrznościach ryby, nie ma śladów pasożyta
Larwy rozwijają się w jelitach ryby oraz w mięśniach, które przylegają do jamy brzusznej. Przyjrzyj się im i sprawdź, czy nie ma tam pasożytów. Ta zasada tyczy się także gatunków polskich ryb.
Zamroź mięso przed jedzeniem
Dotyczy to w szczególności jedzenia ryb na surowo. Jeśli chcesz zrobić sushi z łososia, mięso powinno być zamrożone w temperaturze -15 stopni lub jeszcze niższej przez kilka dni. Dzięki temu, wszystkie larwy pasożyta zginą. Mrożenie będzie dobrym rozwiązaniem także wtedy, gdy ryba ma być wędzona w zimnym dymie lub krótko gotowana lub smażona. W sieci często można spotkać się z opinią, że restauracje, które mrożą ryby, oszukują klientów – to nie prawda, ponieważ mrożenie może uratować Twoje zdrowie.
Gotuj w odpowiedniej temperaturze
Mięso ryby powinno osiągnąć przynajmniej 60 stopni celsjusza w każdym miejscu, przez około minutę. Dzięki temu, masz gwarancję, że larwy nie przeżyją. Bardzo dobrym rozwiązaniem, jest zakup termometru, który pomoże w zbadaniu temperatury mięsa.
Większość ludzi narzeka na to, że ryby w restauracjach są zbyt wysmażone, jednak warto zwrócić uwagę na to, że wysoka temperatura jest konieczna także po to, by pozbyć się groźnych bakterii. Oprócz nicieni, w rybim mięsie, możesz znaleźć także larwy pasożyta japońskiego. W 2013 roku przeprowadzono wstrząsające badania – w części ryb z Alaski, znaleziono wciąż żywe człony tasiemca.
Kupuj ryby w dobrych punktach sprzedaży
W Polsce raczej nie ma targów rybnych i innych miejsc, gdzie pojawiłyby się ryby nieznanego pochodzenia, dlatego ta porada, ma stosunkowo ograniczone zastosowanie. Jeśli kupujesz ryby, wybieraj raczej dobrze znane sklepy, które zaopatrują się z pewnego źródła. Dzięki temu wzrasta szansa, że nie kupisz ryby, która zawiera widoczne pasożyty. Na jakość ryb należy zwrócić szczególną uwagę wtedy, gdy jemy je na surowo, na przykład w formie sushi lub ceviche. W takim przypadku, ryzyko zakażenia pasożytami znacznie wzrasta. Z tego powodu, lepiej omijać szerokim łukiem tanie restauracje o gorszej renomie. Jeśli jesteśmy za granicą, wybierajmy raczej dania przygotowywane w wysokiej temperaturze, które niosą ze sobą mniejsze ryzyko zakażenia.
Ryzyko zakażenia pasożytami, podczas jedzenia „dzikiego łososia” ze sklepu, nie jest zbyt duże – zwykle w sprzedaży oferuje się łososia hodowlanego, któremu podawano odpowiednią karmę, mająca na celu zmianę koloru mięsa.